Ireth mówiła, że pójdą
na zakupy. Właściwszym określeniem byłoby, iż to zakupy przyjdą do nich.
Jeszcze tego samego dnia do komnaty, w której mieszkał Silme wkroczyła horda
(inaczej tego Harry nie mógł określić) Elfek, które kazały mu przymierzać coraz
to nowe kreacje. Większość wydawała się młodemu czarodziejowi zbyt strojna, ale
miał też kilka faworytek wśród szat do użytku „domowego”. Ireth w tym czasie
przebywała w komnatach Huncwotów, zostawiając Harry’ego na łasce
garderobianych.
*
* *
- I? Masz już jakiś pomysł, Black?
- Czy ty we mnie wątpisz, elficka
wiedźmo?
- Siad, czarodziejski psie! Jeśli ty
mu tego nie powiesz, JA to zrobię!
- Ani mi się waż! To ja jestem jego
ojcem chrzestnym! To ja powinienem…
- … przestać być taką ciotą i
powiedzieć swojemu chrześniakowi: „Hej! Wiesz co? Wyjdziesz za mężczyznę!
Super, nie?” – Ireth uśmiechnęła się głupkowato i pokazała uniesiony kciuk,
biorąc nim zamach dla lepszego efektu.
- Nie o to chodziło…
- Weź się do roboty, bo książę Laure
długo czekać nie będzie.
*
* *
Nieubłaganie edukacja dworska, jak
ją nazywał Harry, zbliżała się do niego coraz bardziej. Poznał ogólną historię
Śródziemia, całość Wojny o Pierścień, Pierwszej i Drugiej, niedługo miał
zapoznać się z Księgą Fargornu. Teraz czekała na niego najtrudniejsza część,
czyli etykieta.
- Etykieta. Całość zachowań
dostosowanych do statusu społecznego. Jako członek rodziny królewskiej, mój
Silme, będziesz obracał się w bardzo „wykwintnym”, że tak to ujmę, towarzystwie.
Każdy twój krok będzie prześwietlany przez dworskie plotkarki, każda wstążeczka
w twojej szacie będzie oceniana przez strojnisie, każde słowo będzie interpretowane
przez naukowców i poetów, ewentualnie minstrelów. Dlatego też uczysz się
wszystkiego czego potrzebujesz do brylowania w tym zróżnicowanym towarzystwie.
Musisz wiedzieć, że z Lady Arweną, królową Gondoru, nie masz co rozprawiać o
najnowszych trendach, lecz skupić się na bardziej na uzbrojeniu i romansach –
nie patrz tak na mnie. Wiem, że to dość dziwne połączenie. – Z Królem Aragornem
II, tym od Pierścienia – „Tak, tak kojarzę” – najłatwiej rozprawiać o podróżach,
przez większość swojego życia był Obieżyświatem, takim „ Jestem wszędzie, a jak
mnie chcesz znaleźć to nie ma mnie nigdzie ”, zaiste denerwujące osobniki. Możesz
z nim długo rozprawiać na temat twojego wymiaru, a jak chcesz go naprawdę uszczęśliwić
to przydałaby się dobra książka o historii całego tego świata i kilka map
traktujących o dziejach tej ziemi.
- Dużo tego…
- To dopiero początek. Najpierw musisz
wiedzieć jak postępować w obecności króla. Póki nie należysz do rodziny
królewskiej pamiętaj, iż nie wolno ci się odwracać do króla plecami, chyba że
pozwoli ci się oddali, w co wątpię, bo zapewne karze ci usiąść po swojej lewej
stronie. Już przy stole panu je hierarchia, ty usiądziesz po lewej stronie
króla jako najważniejszy gość, zwykle siedzi tam Orodreth, doradca Jego
Wysokości, w dni zwykłe. Po prawej stronie siedzi dziedzic naszego króla,
książę Laure Elesnar, jego imię to w dosłownym znaczeniu Złocisty Księżyc –
imię zostało mu nadane taki ze względu na okoliczności jego znalezienia.
- Znalezienia?
- Tak, znalezienia. Opowiem ci o tym
przy innej okazji. Obok księcia zwykle siedzą damy dworu, które będą w przyszłości
towarzyszyły jego małżonko… echem… znaczy małżonce. Gdy owa niewiasta
przybędzie, by poślubić księcia wtedy zajmie miejsce bezpośrednio przy nim.
- A królowa?
- Silme, królowej nie ma. Bynajmniej
jak już będzie nią małżonka księcia, to będzie ona siedzieć po jego lewicy, by
po prawicy siedział dziedzic. Nadążasz?
- Cieżko będzie…
- A kto mówił, że będzie łatwo – Niech ten Black się lepiej pospieszy, bo jak
dojdziemy do nauki tańca, to nijak nie wytłumaczę młodemu dlaczego ma tańczyć
jako strona uległa.
*
* *
- Harry, masz niesamowite szczęście!
Wyjdziesz za księcia! Nie, nie… troszkę inaczej… Haruś, Kotuś, wujek wyswatał
cię z księciem, będziesz księżniczką, Słońce… nie, za słodko. Harry, pora abyś
wziął swoje życie na poważnie i właśnie dlatego wyjdziesz za księcia Artemi…
- ŻE, KURWA, CO?!
*
* *
Po męczącej lekcji etykiety nowo
przemieniony Elf, szukał miejsca do odpoczynku. Stwierdził, iż fakt, że Ireth
nie lubi Syriusza, będzie działał na jego korzyść przy szukaniu kryjówki, by
owa kobieta – potwór go nie znalazła. Właśnie miał przestąpić pokój, gdy
usłyszał słowa, które doszczętnie nim wstrząsnęły.
-
… Harry, pora abyś wziął swoje życie na poważnie i właśnie dlatego wyjdziesz za
księcia Artemi…
- ŻE, KURWA, CO?!
I
cały świat utonął w czerni.
*
* *
-
Wiesz co, Black? – wykrztusiła, ocierając łzy rozbawienia. – Swoją drogą to i tak
dobrze to przyjął.
-
Jak to dobrze?! Harry leży w Skrzydle Szpitalnym, zemdlał mi w progu komnaty!
Podsłuchał jak ćwiczyłem sposób w jaki mu powiem prawdę…! Co jest w tym
dobrego?!
###
Dzisiaj macie Silme, a jutro Serie Cesarską,
by w Nowy Rok wejść z moim pierwszym
Specialem dla Was. ^^
LR
Spóźnione, bo spóźnione, ale
Wesołych i Zdrowych Świąt ^^"
Szczęśliwego Nowego Roku ^^
No nareszcie nie mogłam się już doczekać dalszego ciągu : )
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu całkowicie przypadkowo i co? Zakochałam się :* Nie chcę się chwalić, ale sama nieźle piszę i przeczytałam chyba z tysiąc blog. Pisałaś to całkowicie sama? Jeśli tak to jestem pod WIELKIM wrażeniem. Masz wielki talent. Pisz szybko, bo się nudzę :) Aby ci wena dopisywała. PISZ PISZ PISZ
OdpowiedzUsuńzaciszna
Hahahahhahahahha! Uśmiałam się jak głupia. Aż mi łzy z oczęt moich ślicznych popłynęły, ech.
OdpowiedzUsuńA teraz poważnie.
Rozdział generalnie nie wnosi nic, oprócz świadomości Silme'a, że będzie miał męża. Tyle. Mało informacji, dużo treści. No, ale trzeba akcję dopiero rozkręcić. Czekam na to z niecierpliwością. I nich oni się już spotkają! Nie wytrzymam tak długo! Byle jak może być, że się spotkali, gdy szli do kibla za potrzebą! Plizzz!
Punktem kulminacyjnym owego rozdziału były, jakże cudowne w swej prostocie, słowa wyrażające reakcję Silme na wieść o jego za mąż pójściu, a nie ożenku. Jak wspomniałam na początku - śmiałam się do monitora jak głupi do sera. Cudo. Za to należy Ci się nagroda. A fakt, że wylądował po tym w Skrzydle Szpitalnym też wywarł niezłe wrażenie. Jak se to tak wyobrazić...no, wyszło cudownie! I tyle. ;P
A teraz, a teraz będę się bulwersować. Otóż...czemu to było takie krótkie, ja się pytam?! I czemu na tak długo?! Jak już dodajesz rozdziały rzadziej to chociaż niech będą dłuższe, co? Bo my tu wszyscy z nudów umrzemy. Ileż można w kółko czytać te same rozdziały bez ciągu dalszego? No więc właśnie.
Mimo wszsytko cieszę się ogromnie, że dalej piszesz. I nie mogę się doczekać na każdą kolejną notkę, którą masz zamiar tutaj wstawić.
Czekam na ciąg dalszy i mam nadzieję, że nie będę musiała czekać tak długo...
Weny i chęci!
Strzałka,
~Tirea
PS. Kolejna perełka: <"Ireth Numenesse w całym swoim życiu uśmiała się tak jak teraz tylko raz, było to wtedy gdy trzyletni Laure, wskazując na poranną erekcję swojego ojca spytał się: „Tatuś, a tu ci coś wyszło. Czy to cię boli?”.">
Wspaniałe, prawda? ^^
^*^
~Tirea
Harry na pewno sobie poradzi choć być władcą to duża odpowiedzialność a on jeszcze niczego nie umie, ani rządzić ani nie ma wiedzy. Do tego wychodzi za obcą sobie osobę, której nie kocha i nie może za niego nie wyjść, bo pewnie rozpętało by to jakąś wojnę.
OdpowiedzUsuńPoza tym elf na niego czeka, żeby ten został jego małżonkiem. Muszę powiedzieć, że uwielbiam to opowiadanie i nie mogę doczekać się na nową notke
Reakcja Harrego na temat małżonka bezcenna. Jestem ciekawa co będzie się działo jak się obudzi? Jestem bardzo ciekawa co wymyśli lub postanowi w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńŻycze dużo weny.
Ruda
Witam,
OdpowiedzUsuńno to Syriusz ma z głowy problem jak przekazać Harremu wszytko, cudownie się dowiedział wszystkiego..
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia