WAŻNE!

Proszę o informację gdyby któryś z rozdziałów/one-shotów/specialów/shotr story był źle lub w ogóle niepodpięty. Za wszelkie spostrzeżenia dziękuję.

sobota, 24 listopada 2012

LEGENDA O SMOCZYM KLANIE



Mój Ukochany!
            Gdy czytasz ten list jestem już w połowie drogi do Losaruachu. Wiem, że powstrzymałbyś mnie, a na to nie mogę sobie pozwolić. Mówiłem Ci, że znajdę naszemu synowi odpowiednią partię. Właśnie za mego panowania udowodnię, iż pogłoski są prawdziwe. Pokażę wam wszystkim, że Smoczy Klan istnieje.
Mam nadzieję, że bardzo się nie gniewasz.
Na zawsze Twój,
Orophin

Czarne oczy zmrużyły się od powstrzymywanej złości. Blade ręce zacisnęły się na małej karteczce, którą znalazł po przebudzeniu na etażerce.
                - Och! Do tego czasu zdążę ochłonąć, ale nie wiem jak zareagujesz na wieść o celibacie, najdroższy! - mąż Jego Królewskiej Mości Króla Orophina, Król Liar, był zdecydowanie wściekły.
* * * 



Legenda o Smoczym Klanie
Kronika Artemidis pióra Eldalote Silimaure, Oka Fangornu
Wydanie sprzed Wielkiej Ucieczki
Strony 1385-1388

[…] Przed wiekami, gdy magia dopiero się kształtowała, smoki były zupełnie inne od dzisiejszych. Smokiem była istota, która miała jego wygląd, przejęła jego zachowania, ale zasadnicza różnica polegała na tym, iż Smok mógł przyjąć postać ludzką oraz to, iż był długowieczny do momentu poznania swojego Jeźdźca. Owy człowiek śmiertelny sprawował władzę nad Smokiem i jego mocami. Taka istota ludzka dostosowywała się do potrzeb seksualnych partnera.
Smoki były nastawione na rodzinę. Była ich najwyższą wartością w życiu. Biorąc również pod uwagę fakt, iż w ich języku słowo „skrzydła” można równie dobrze przetłumaczyć, jako „żona” można wysnuć tezę, iż najważniejszy był dla nich Jeździec.
Początkowo w historii znajdujemy jedynie żeńskich Jeźdźców, którzy przedstawiali Ród Walkirii, jednakże po ich wymordowaniu przez ludzi w 88 roku Pierwszej Ery Czarodziejskiej*, nastąpił wtedy tak zwany „Kryzys Matczyny”. Smoki jednak nie wyginęły, lecz przystosowały się do nowej sytuacji. Oczywiście nie było to takie proste. Pierwsze próby ponownego współżycia z kobietami kończyły się śmiercią ich oraz smoczego potomka, jasną stała się rzecz, iż żeński odłam śmiertelników nie nadawał się już na matki potomków Smoków. Nie było już na świecie ani jednej kobiety o wystarczająco silnym rdzeniu magicznym.
Można, więc uznać, iż owa sytuacja była genezą powstania sławnego i legendarnego Smoczego Klanu, jednak są to jedynie domysły, gdyż korzenie jego są zbyt niewyraźne, nawet dla mnie, i nie można jednoznacznie określić prawdziwości owych domysłów. Istnieje wiele legend na ten temat, jednak żadna nie jest potwierdzona w moich czasach.
Właściwa i najbardziej znana Legenda o Smoczym Klanie za miejsce akcji przybiera Brytanię Artura Pendragona, czyli czasy Merlina Wielkiego oraz Morgany w wymiarze Kemen**. Jest to bardzo problematyczny wymiar, który posiada tendencje do autodestrukcji i podziałów na tle rasowym, wyznaniowym czy ideologicznym o magicznym nie wspominając. Biorąc jeszcze pod uwagę ówczesne poglądy na temat magii, można swobodnie wysunąć tezę, iż czasy Uthera Pendragona, ojca Artura, były najbardziej krwawymi w dziejach magicznego Kemenu. Na szczęście panowanie jego syna wprowadziło, jako taką tolerancję na płaszczyźnie zwykli ludzie - magiczny odłam. Zaściankowości jednak nie dało się wyplenić z zacofanego i objętego jurysdykcją Kościoła ludu. Nadal pojawiały się paleniska, na których dokonywano egzekucji kobiet osądzonych o czary. Topiono noworodki, gdy matka miała cień podejrzenia, iż mogło być ono magiczne.
W owych czasach również Smoki nie miały łatwego życia. Już wcześniej wspomniany problem matek niemogących rodzić dzieci nie pomagał im w prosperowaniu, a dodając do tego represje ze strony ludu nie mogło się obyć bez dużych strat wśród smoczej społeczności, więc z wielką ulgą przywitano związek Lindwelma Syriusza oraz najmłodszego syna garncarza z Camelotu, Lorana. Pojawił się niestety kolejny problem. Mianowicie pogląd na sodomię w czasach średniowiecznego Kemenu był bardzo konserwatywny, nawet wśród Smoków. Dopiero po uwolnieniu przez Lorana jednego z nich z camelońskich lochów chłopiec został przyjęty do społeczności Jeźdźców Smoka.
Najciekawszym zagadnieniem owego związku jest to, iż rodzina garncarzy była jednym z najbardziej znanych czarodziejskich rodów w pendragońskiej Brytanii. Tak więc rodzina Potterów nie przyjęła Syriusza z otwartymi ramionami, ze względu na to, iż nie mogli z tego związku oczekiwać dzieci bardzo ważnych w czystorkwistych rodach. Jakże się mylili.
            Według legendy Loran był bardzo utalentowanym czarodziejem, który swoim rdzeniem magicznym przyciągnął uwagę samego Merlina. Prawdopodobnie jego zsynchronizował się z magią Syriusza tak ściśle, iż mógł on dać Smokowi potomka. Nie jest to wyjaśnione genetyczne, gdyż obecnie nie można znaleźć ani jednego członka Smoczego Klanu, co daje możliwość stwierdzenia, iż ród wymarł. Jednakże tak się rozpoczyna historia o potomkach Smoków zrodzonych z mężczyzn. Moim zdaniem absurdalne, choć może wyjaśniać niektóre zawiłości w sferze klasyfikacji Smoków i smoków, choć te pierwsze prawdopodobnie również wyginęły.
            Smoczy Klan swoją siedzibę miał w górach… i tu nadchodzą kolejne spekulacje. Nie można, znowuż, jednoznacznie określić położenia Zamków Smoczego Klanu. Nie można nawet odróżnić jego członków. Ponoć, a jakżeby inaczej, przy kącikach zewnętrznych oczu ciągną się im na twarzy paski smoczej skóry poszerzające się i tworzące jakby trójkąt ginący gdzieś w okolicy włosów oraz uszu. Tyle wiadomo na temat wyglądu. Mając jednakże notatki z Twierdzy Saurona, który interesował się tym tematem, co tylko potwierdza jego chęć posiadania silnie magicznego potomka, zrodzonego ze Smokończyka, posiadamy również informacje na temat ich budowy wewnętrznej.
            Przeciętny Smokończyk to filigranowy chłopiec, który całą swoją energię wcielił w swój rdzeń magiczny. Przestaje rosnąć w wieku około piętnastu lat i rozpoczyna przygotowania organizmu do posiadania potomka, jest to nieświadomy proces, który samoczynnie przystosowuje ciało chłopca. Nie wiadomo dokładnie, jak przebiega cały proces zmian wewnętrznych zachodzących w młodym organizmie. Końcowy efekt daje nam małą otoczkę wewnątrz ciała. Namiętność jego partnera jest wchłaniana w jego krew i przetransportowywana do tego „bąbelka”, gdzie rodzi się życie. Ciąża przebiega u nich jak u kobiety, poród różni się zasadniczo.
            W notatkach Tyrana, znajdujemy dokładny opis całej akcji porodowej – jakkolwiek to by nie brzmiało. Po dziesiątym miesiącu ciąży, następuje poród. Magia zbiera się w „bąbelku”, w którym znajduje się dziecko i za jej pomocą przesyła je na zewnątrz. Jest to dosłownie teleportacja, podczas której wysłana zostaje magia obu rodziców, nadające cechy dziecku oraz moc magiczną. Większych „odchyłów od normy” nie ma, dziecko rozwija się tak samo jak normalne, wyłączając etap dorastania. Dziecko Syriusza oraz Lorana nie musiało współżyć ze Smokiem by urodzić potomka. Jest to właśnie geneza Smoczego Klanu. Oczywiście według legendy, ponieważ nie ma dowodów na jego istnienie. […]

* * *

            - Cóż, śmiertelniku. Rozumiesz, co właśnie przeczytałeś? Nie? Nie dziwię się. Oko Fangornu, jednak nie dożyła czasów syna króla Orophina Zdobywcy, więc naświetlę ci aktualną sytuację. Król Orophin wprost uwielbiał legendy, więc gdy tylko usłyszał o tej, którą właśnie przeczytałeś stwierdził, iż jego syn powinien mieć właśnie takiego męża. Spotkało się to oczywiście z ostrym sprzeciwem, ale król i tak postąpił jak uważał za słuszne. Wraz z małym oddziałem ruszył do Gondoru Południowego i po wielu dniach wędrówki znalazł Portal Światów. Owa brama wysłała go do wymiaru Kemen i wyrzuciła do Anglii. Tam król znalazł pięknego czarnowłosego młodzieńca i mimo, iż nie miał pewności czy jest on Smokończykiem kazał mu zaprowadzić się do swego ojca. Tutaj czekała na niego niespodzianka. Spotkał rodzinę Potterów i zawarł z nimi pakt. Słucham…? Tak, to ci Potterowie. Cieszę się, że słuchasz. Zabrał młodego Pottera do siebie i tam wydał za swojego syna. W ten sposób urodził się nasz obecny król, Andor Mądry. Jednakże wystąpiły pewne komplikacje i Smokończyk zginął podczas porodu. Dlatego nasz władca podjął środki ostrożności, by Harry Potter, przepraszam, Silme Galen nie zginął. Został on poddany rytuałowi wszczepienia w jego rdzeń magiczny pierwiastków elfickich. Bano się, że operacja się nie powiedzie, bowiem sam Harry miał wtedy jedynie dwa miesiące, ale nic się nie wydarzyło i aktualnie Silme jest przeze mnie przygotowywany do ożenku. Jakieś pytania?
            Czerwone oczy zwróciły się na twoją twarz, przeszywając cię na wskroś. Masz dziwne przeczucie, że widzą one każdą cząstkę twojej przeszłości i przyszłści. No cóż, tak bywa jak się siedzi naprzeciw wieszczki, prawda? Kręcisz głową i odkładasz książkę na półkę.
            - Cieszę się. Musisz teraz te wszystkie informacje sobie poukładać i przeanalizować. Z mojej strony to tyle. Odprowadzę cię.
            Ruszasz do drzwi. Nie zauważasz, że wieszczka zamarudziła przy regale, szepcząc coś do niewidocznej dla ciebie postaci. Nieświadomy przechodzisz z nią później przez kolejne korytarze zamku królewskiego w Artemidis, próbując ogarnąć zamęt w swojej głowie. Żegnasz się ze wszystkimi i wychodzisz z miasta przez bramę główną. Ta zamyka się za tobą. Masz pięć dni na opuszczenie kraju, w końcu jesteś tylko śmiertelnikiem.

* * *

            - Ireth, myślisz, że to był dobry pomysł? To pokazywanie zwykłemu śmiertelnikowi naszych największych sekretów? – białe oczy spoglądały na wieszczkę. Hipnotyzowały i porażały swoją mądrością. Tak, ona jest całą mądrością tego świata. Jest z nim od początku. A Ireth dla niej jest zwykłym pyłkiem. Jedną chwilą, która mija szybko i bezpowrotnie.
            - Jestem pewna, pani. W końcu i tak by się dowiedzieli. A ja osobiście mam słabość do twoich dzieł. – słysząc prychnięcie ruszyła za śmiertelnikiem.


* * * 




Przypisy
** Kemen – z elfickiego ziemia.
* Era Czarodziejska liczy sobie tysiąc lat. Jest to miara czasu adekwatna do elfickiej Lom Luume (dosł. Echo Czasu). W ciągu całej historii czarodziejstwa w wymiarze Kemen można rozróżnić:
®     Pierwszą Erę Czarodziejską (Inga Lom Luumen)  – Jest to czas kształtowania się magii oraz harmonii między nią a przyrodą w obu wymiarach. Później napływ niemagicznych istot sprawił, iż harmonia została zaburzona, głównie w wymiarze Kemen. W wymiarze Rana (z elfickiego Księżyc) dochodzi do podziału Śródziemia na kraje należące do poszczególnych „gatunków”.  W wymiarze Kemen potocznie nazwana Erą Cykliczną ze względu na przeplatanie się lat harmonii i jej zaburzenia, w czasie jej trwania. Pierwsze Echo Czasu jest znane szczególnie  z tego, iż urodził się w nim Elrond – elf, który wsławił się w Pierwszej Wojnie o Pierścień.
®     Drugą Erę Czarodziejską (Neuna Lom Luumen) – W wymiarze Rana to czasy Wielkiej Ucieczki z Fangornu, sojuszu z Rivendell oraz utworzenia Zjednoczonych Wojsk Elfickich pod dowództwem Elronda, pana na Rivendell. Na przełomie Ingi i Neuny wybucha Druga Wojna o Pierścień.
®     Trzecią Erę Czarodziejską (Nelde Lom Luumen) – W czasie Trzeciego Echa Czasu Orophin Zdobywca zajął tereny byłego Mordoru i utworzył państw Artemidis, odkrył również położenie Portalu Światów. U schyłku Trzeciej Ery Czarodziejskiej narodzili się założyciele Hogwartu (Godryk Griffindor, Helga Huffelpuff, Rovena Ravenclaw i Salazar Slytherin)
®     Czwartą Erę Czarodziejską (Kanta Lom Luumen) – W wymiarze Kemen zasłynęła powstaniem Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, w naszym wymiarze Rana jest to czas przejęcia rządów przez króla Andora Mądrego (schyłek Kanty).
®     Piątą Erę Czarodziejską (Lempe Lom Luumen) – Czasy dzisiejsze, reprezentujące wiek XX czasu ludzkiego, jest to momenty wybuchu Pierwszej Wojny Czarodziejskiej, powstania i upadku tego, który sam siebie zwie Lordem Voldemortem oraz narodzin Harry’ego Pottera w sferze wymiaru Kemen.

Przypisy autorstwa Ireth Numenesse,
Nadwornej wieszczki króla Andora Mądrego




###



Opłacało się czekać? ^_^

LR
Edit: Przepraszam, ale trochę to zmieniłam. ^.^"


6 komentarzy:

  1. Hmm... Troche to pogmatwane. Trzeba trochę pogłówkować aby coś z tego zrozumieć.
    Aha! Kim był ten śmiertelnik? Z kim rozmawiała Ireth?

    Ale tak czy siak blog mi się podoba i czekam z zapartym tchem na dalsze rozdziały.
    Pozdarwiam,
    Cicha

    OdpowiedzUsuń
  2. Legenda jest zawiła, aby pojąć, o czym mowa należy powoli przeanalizować podane fakty. Ja bym sie nie pogniewała na rozwinięcie tematu pochodzenia Smoków w dalszych rozdziałach:) Także jestem ciekawa, kim był owy śmiertelnik oraz z kim rozmawiała Ireth?
    Pozdrawiam i życzę weny oraz czasu do dalszego pisania:)
    Do następnego rozdziału:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pierdole. x^x
    A ja myslałam, że matma sparawia mi wyjątkowo dotkliwy ból głowy. xD
    Po jeden - żeby cokolwiek zrozumieć musiałam przeczytać ten tekst z 3 razy a i tak ch*ja rozumiem. Nie, żeby to jakaś nowość była. ;) Co nie zmienia faktu, że podobało mi się bardzo.Po dwa - kim był owy śmiertelnik. I z kim rozmawiała wieszczka?
    Po trzy - zaczynam współczuć Silme'owi. xD Oj, niebędzie on miał lekko w życiu. Nie, żeby to coś dziwnego dla niego było.
    Po cztery - 'bąbelek'. Za pierwszym razem jak przeczytałam to słowo, to się przy nim zatrzymałam i dopiero po minucie zaczęłam się śmiać. Potem śmiałam się przy każdym 'bąbelku'. Nie pytaj dlaczego. Nie mam zielonego pojęcia. ^^
    Po pięc - jestem za rozwinięciem tematu pochodzenia naszego głównego bohatera. To jest ciekawe mimo, że nic nie czaje.X)
    Tak, zdecydowanie warto było czekać.
    Ogromu weny i chęci!
    Strzałka,
    ~Tirea

    OdpowiedzUsuń
  4. W pełni zgadzam się z Tireą, zrobiłaś nam kompletną wodę z mózgu. Trochę przeładowałaś informacjami tą legendę.
    Zapowiada się niełatwy związek tym bardziej, że jedna z ofiar jest kompletnie nieświadoma co ją czeka.
    Bąbelek mnie też rozbawił, ale to przede wszystkim z powodu nazwy.Nie będę tu wydziwiać, bo sama mam na koncie jeszcze bardziej zwariowane pomysły.
    Pisz szybko następny rozdział, bo chcę już przeczytać o spotkaniu chłopców.

    OdpowiedzUsuń
  5. Legenda jest dosyć zawiła i skomplikowana ale niezła.
    Naświetla najważniejsze wątki.Bębenek mnie rozbawił.

    Życze dużo weny

    Ruda

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno mnie tu nie było, właściwie, to od kiedy się przeniosłaś, ale teraz w końcu nadrabiam.

    No dobra, nie wyłamię się i też stwierdzam, że bąbelek mnie rozbawił. Wyszło Ci to;) Chociaż mi legenda nie wydała się zbyt skomplikowana i bez zbędnych rozmyślań dałam radę zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Muszę przyznać, że ciekawie to sobie wykombinowałaś. Zastanawia mnie za to tożsamość rozmówcy Ireth. Czyżby to był Syriusz? Właściwie, biorąc pod uwagę poprzedni rozdział, to bardzo możliwe.

    A, tak przy okazji, to kiedy kolejna część Serii Cesarskiej? Zaciekawiła mnie, zapowiada się naprawdę fajnie;)

    Do kolejnego!
    (ach, zapomniałabym. Dotychczas znałaś mnie jako "Mortis";P)

    OdpowiedzUsuń

Dzięksy! Każdy komentarz jest dla Lusty ważny! Szczególnie te, które dają porządnego kopa w tyłek! ^_^ /// Ireth :3